Słaby rubel może cieszyć część właścicieli nieruchomości
W ciągu roku taniejący rubel pozwolił Rosjanom, którzy kupili apartamenty w Londynie, zarobić na tej inwestycji o 26% więcej niż Brytyjczykom. Kilka lat wcześniej taniejący funt uchronił natomiast Brytyjczyków przed drastycznymi spadkami cen hiszpańskich nieruchomości – wynika z danych zebranych przez Lion’s Bank. Nie powinno więc ulegać wątpliwości, że zmiany kursów walut są ważne nie tylko dla eksporterów i importerów, ale też osób, które lokują swój kapitał na zagranicznych rynkach nieruchomości.
W ciągu roku kurs funta wobec rubla wzrósł o 26%, za dolara Rosjanie muszą płacić o ponad 25% więcej, a za euro o 17% więcej – wynika z danych Lion’s Bank (stan na dzień 10 października). Bez wątpienia wpływ na ten stan rzeczy miało rosnące napięcie polityczne na linii Kijów – Moskwa połączone z sankcjami ekonomicznymi wywołanymi poprzez tzw. konflikt krymski i konflikt zbrojny na terenie wschodniej Ukrainy.
Zysk, którego nikt nie chce
Z wywołanych w ten sposób zmian na rynku walutowym spora część bogatych Rosjan może się jednak cieszyć. Chodzi tu o osoby, które kupiły nieruchomości w zachodniej Europie lub Ameryce, a warto przypomnieć, że kierunki te były przez lata popularne wśród Rosjan. Przykład ten w bardzo wyraźny sposób pokazuje jak ważna dla inwestora na zagranicznych rynkach nieruchomości jest sytuacja na rynku walutowym.Powód jest prosty – w momencie, w którym rubel się osłabia, a więc np. za jedno euro, dolara czy funta można dostać więcej jednostek rosyjskiej waluty, ulokowane pieniądze w zagranicznej walucie powinny być warte coraz więcej rubli. Gdyby ktoś kupił mieszkanie w Londynie płacąc za nie1 mln GBP wtedy gdy za funta trzeba było płacić 47 rubli (1 kw. ’13), to w momencie, w którym za funta trzeba już płacić 64,8 rubli (notowanie z 10 paź ’14 r.), mieszkanie wartebyłoby już nie 47 mln rubli jak w punkcie wyjścia, tylko 64,8 mln rubli, a więc o prawie 37,2% więcej.
W tym pierwszym przykładzie pominęliśmy fakt, że w międzyczasie mogło dojść do zmiany poziomu cen nieruchomości w danym kraju. Zmieńmy więc to założenie i zobaczmy jak mogła wyglądać inwestycja w apartament w Londynie z punktu widzenia Rosjanina.Załóżmy, że do zakupu nieruchomości wartej 1 mln euro doszło w pierwszym kwartale 2013 r. Do końca 3 kwartału br. z tytułu wzrostu cen nieruchomości na Londyńskim rynku inwestor mógłby się cieszyć faktem, że jego nieruchomość jest obecnie warta około 1,3 mln funtów, a więc o 30% więcej niż w dniu nabycia. W międzyczasie rubel stracił też sporo na wartości. Gdyby inwestor postanowił nieruchomość sprzedać i wymienić otrzymane funty na rosyjską walutę zarobiłby aż 67,7%. Dwukrotnie wyższy zysk z inwestycji zawdzięcza się w tym wypadku osłabieniu się rubla wobec funta.
Abstrahujemy oczywiście w tym momencie od faktu, że większość Rosjan chciałaby raczej pozbyć się rubli i zainwestować na stabilnym zagranicznym rynku niż spieniężyć swoje inwestycje i cieszyć się milionami rubli na koncie lub w „skarpecie”. Problem jest prosty – w Rosji inflacja CPI za sierpień oszacowana została na 7,55% (r/r).
Osłabienie funta uratowało brytyjskich inwestorów
Cofając się o kilka lat wstecz, można też przytoczyć ciekawy przypadek Hiszpanii, w której ceny nieruchomości na samym początku kryzysu (druga połowa 2007 r.) zaczęły spadać, a zyski Brytyjczyków, którzy na tym rynku zainwestowali wcale nie przestały rosnąć. Oficjalne dane pokazują, że spadek cen rozpoczął się na hiszpańskim rynku mieszkaniowym w III kw. 2007 roku. Od tego momentu, przez prawie dwa lata, spadki cen nie martwiły sporej rzeszy Brytyjczyków, którzy na hiszpańskim rynku tłumnie nabywali wakacyjne mieszkania i domy.
Przyjmując, że ktoś kupił przeciętny lokal w połowie 2007 roku, to do początku 2009 roku stracił na tym posunięciu 8,4%. Jeśli więc na początku kryzysu lokal nad ciepłym morzem kosztował 1 mln euro, to w niecałe dwa lata później jego wartość spadła do 916 tys. euro. Raczej nie powinno to jednak martwić Brytyjczyków, bo w tym samym czasie funt znacznie stracił na wartości wobec wspólnej waluty. W trzecim kwartale 2007 r. za euro można było otrzymać 0,68 funta, a na początku 2009 roku już 0,91 funta. Z punktu widzenia Brytyjczyka zakup nieruchomości wartej 1 mln euro kosztował go 680 tys. funtów, a po 2 latach sprzedać mógł tą nieruchomość za 916 tys. euro warte wówczas 832,3 tys. funtów, czyli aż o 22,4% więcej niż pierwotnie zainwestowana kwota.
Waluta potrafi zaszkodzić
Ostatnie lata obfitują też w przykłady odwrotne, w przypadku których zmiana kursu walutowego destrukcyjnie wpłynęła na zmianę stanu posiadania inwestora przekuwając spodziewany zysk w stratę. Przyjrzyjmy się sytuacji polskiego inwestora, który postanowił kupić sobie nieruchomość na Wyspach ponad 10 lat temu, czyli na początku 2004 r. Wtedy za brytyjską walutę trzeba było płacić ponad 7 zł, a dziś około 5,3 zł. Z punktu widzenia inwestora umocnienie się rodzimej waluty miało negatywny wpływ na wynik inwestycji, bo kupując nieruchomość wydał na funty więcej, niż dziś może za nie dostać.
W efekcie hossa, która w Londynie podniosła wyceny nieruchomości o 34% (od początku 2004 roku do końca 2007 roku) wcale nie cieszyłaby polskiego inwestora. Gdyby bowiemprzeliczył on wzrost ceny brytyjskiej nieruchomości na złotówki wciąż odnosiłby stratę (0,8%). W ciągu dekady wzrost ceny londyńskiej nieruchomości wyniósł 78%, a rodzimy inwestor po sprzedaniu tej nieruchomości i przeliczeniu zysku na złotówki zainkasowałby 33,5% zysku, czyli mniej niż gdyby przez 10 lat swój kapitał zanosiłby co roku do banku w celu otwarcia lokaty.
Bartosz Turek, Lion’s Bank
Może to Ci się spodoba
Większa rata to nie największy problem „frankowicza”
Decyzja szwajcarskiego banku centralnego (SNB) o uwolnieniu helweckiej waluty od kursu euro spadła jak grom z jasnego nieba na ponad 0,5 mln polskich kredytobiorców posiadających zadłużenie nominowane we franku szwajcarskim.
Dochodzenie roszczeń przez podwykonawcę
Proces budowlany, w wyniku którego powstaje określony w umowie o roboty budowlane obiekt jest zazwyczaj skomplikowanym procesem, w którym bierze udział wiele podmiotów – nie tylko inwestor i generalny wykonawca.
MDM 2014 czy 2015. Śpieszyć się czy czekać?
Rok 2015 przyniesie kolejne zmiany na rynku kredytów hipotecznych. W drugim kwartale przyszłego roku zmianie ma ulec ustawa o Mieszkaniu dla Młodych. Natomiast już z pierwszym dniem stycznia wkład własny
Czy trzeba płacić kaucję za mieszkanie?
Każdy, kto wynajmował mieszkanie zdaje sobie sprawę, że część właścicieli pobiera tak zwaną kaucję mieszkaniową. Ma ona stanowić zabezpieczenie finansowe w przypadku spowodowania szkód lub uszkodzeń przez lokatorów. Wówczas wpłacona
Światło w tunelu, czyli jak wygląda rynek nieruchomości w Polsce
Dla rynku nieruchomości w Polsce rok 2013 był najlepszy od czasów sprzed kryzysu. Zawarto najwięcej transakcji dla powierzchni komercyjnych od rekordowego roku 2006. Pierwszy kwartał tego roku według ekspertów jest
Pięć impulsów do zmiany mieszkania
Zakup mieszkania to jedna z najważniejszych inwestycji w życiu. Ale wybór nie musi być ostateczny, miejsce zamieszkania można bowiem zmienić. Jedni przeprowadzają się na drugi kraniec miasta, kolejni do sąsiedniego
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!