Czy media społecznościowe stają się zbyt pewne siebie?
Może nazwiecie mnie technofobem, chociaż się za takiego nie uważam, lub będziecie woleli nazwać mnie przeżytkiem, po prostu niewystarczająco odjazdowym, by się liczyć w dzisiejszym świecie, w którym przyszło nam żyć, albo może (i prawdopodobnie będziecie tu w mniejszości) faktycznie się ze mną zgodzicie. Powód mojego rozgoryczenia? Ostatnie zmiany w mediach społecznościowych oraz ich bezpośredni wpływ i znaczenie dla rynków finansowych.
Kilka dni temu Securities and Exchange Commission w USA (amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd) uznała że dopuszczalne jest, by spółki ogłaszały wyniki i ogólne informacje o przedsiębiorstwie poprzez media społecznościowe. Jakby tego było mało, Bloomberg (ostatni bastion solidarności) wprowadził teraz możliwość obserwowania Twittera bezpośrednio na terminalach. Może myślicie, że zwyczajnie przesadzam i że takimi rzeczami nie należy się zbytnio przejmować. Mylilibyście się jednak czyniąc takie założenie.
Kluczem tutaj, moi drodzy, jest sama nazwa – media „społecznościowe”. Rodzaj mediów, których funkcją do tej pory było umożliwianie smakoszom-amatorom robienie zdjęć swoim potrawom i udostępnianie ich znajomym, oznajmianie światu o nadchodzącym deszczu szczeniaków, które ich ciężarna suka ma wkrótce wydać na świat, o tym, że kierowcy autobusu, którym właśnie jedziesz, amory są może bardziej w głowie, niż by to wypadało jakiemukolwiek pracownikowi sektora państwowego, itp. itd. Świetnie. Jeśli przez cały ten czas was to kręciło i jesteście wielkimi miłośnikami wszystkiego, co ma związek z Facebookiem, to wasz problem. Tylko w którym momencie „społecznościowe” zaczyna oznaczać „biznesowe”? Czy naprawdę trzeba zacierać tę granicę, łączyć ze sobą te dwa światy i mylić dobro ze złem? Biorąc pod uwagę ton, w jakim do tej pory wypowiadam się na tej zaimprowizowanej mównicy, być może zrozumiecie, że bardzo mocno stoję po stronie odpowiedzi negatywnej. Na świecie, w którym żyjemy, nie nastąpiła żadna zmiana, która wymagałaby takiego przeskoku.
Czy władcy handlu algorytmicznego zdecydowali, że obecne strumienie informacji są zbyt wolne? Czy nie mogą dokonywać transakcji wystarczająco szybko w oparciu o tradycyjne formy porozumiewania się, czy stracili swoją przewagę? Być może, ale czy to wystarczający powód, by uzasadniać tę zmianę? Z całą pewnością nie. Czy w dzisiejszych czasach na rynkach finansowych nie ma wystarczającego wolumenu i zmienności, by dało się zarobić rozsądne pieniądze? Sądzę, że przy odrobinie wysiłku z pewnością odpowiedzielibyście twierdząco. Jest tego nawet więcej niż trzeba. Więc po co nam teraz ten dodatek? Widzę w tym wszystkim jedynie negatywy. Plotki kwitną na rynkach finansowych i bez tego, niektóre pochodzą z rzekomo wiarygodnych źródeł i utrzymują się wystarczająco długo, by zaskoczyć rynek i naprawdę dramatycznie zmienić sytuację, wystarczająco długo, zanim zostaną oficjalnie zdementowane. Ale w międzyczasie szkody i tak zostaną wyrządzone. Z nadejściem Twittera i jemu podobnych robi się tego za dużo. Jeśli do tej mieszanki dodamy raporty spółek itp., możecie to sobie wyobrazić?
A co się stanie, jeśli na konto na Twitterze ktoś się włamie? O tak, to się często zdarza. Dlaczego Bloombergowi tak dużo czasu zajęło dopuszczenie tweetów? Ponieważ Wall Street do tej pory był tak przeciwny plotkom, praktykom typu „front running” i ogólnie przeciekom. A tu nagle…Chodzi mi o to, że co się do licha dzieje z tym światem, że obecne metody upowszechniania informacji okazały się niewystarczające? I co ważniejsze – jak to się skończy?
Ken Veksler, Portfolio Manager, Saxo Bank
Może to Ci się spodoba
Trzy wiedźmy na parkiecie, odbicie na forexie
W piątek rano nastroje na rynkach finansowych są o niebo lepsze niż jeszcze 24 godziny wcześniej. Krótkoterminowa zmiana sentymentów widoczna jest też na forexie, gdzie dolar koryguje ostatnie umocnienie. Wczorajsza
Trwają prace nad zmianami na rynku aptekarskim
Projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego przewiduje, że aptekę będzie mógł założyć jedynie farmaceuta, co więcej będzie on mógł prowadzić nie więcej niż cztery placówki. Wprowadza też szczegółowe kryteria, według których apteki musi
Blok dolarowy: czekając na środę
Po piątkowym raporcie z rynku pracy USA USD króluje nad pozostałymi „dolarami” z segmentu G10. Na starcie nowego tygodnia widać próby odreagowania, ale krótkoterminowe perspektywy przeważają na rzecz utrzymania słabości
Nikłe szanse na dalsze umocnienie złotego
Greckie banki będą miały szerszy dostęp do kapitału w ramach ratunkowej linii ELA, a MFW potwierdził, że dokonano spłaty części zadłużenia (450 mln euro). Informacje te wypchnęły indeksy strefy euro
Komentarz PLN: Złoty w dół do dolara po FED
Czwartkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi stabilizację kwotowań polskiej waluty wobec euro i franka oraz spadek wyceny względem dolara amerykańskiego. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2155 PLN za
Rubel spada, ropa wciąż traci na wartości
Euro (EUR) odbiło się wczoraj z poziomu 1.2730 do poziomu 1.2630 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Inwestorzy oraz analitycy z Niemiec wyrażają swój pesymizm odnośnie przyszłości niemieckiej gospodarki, ponieważ
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!