Chiny kontra gadające głowy
Jak pamiętamy w piątek amerykańskim bykom udało się ochronić Wall Street przed kolejną przeceną. Pozostawało zadać pytanie: czy uda się to również w poniedziałek? Przed sesją nastroje na świecie były nieciekawe.
Podczas weekendu Goldman Sachs obniżył prognozy wzrostu w 2013 roku dla Chin (z 7,8 na 7,4 proc), a w Europie czerwcowy indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo wzrósł jedynie kosmetycznie. Indeksy europejskie zareagowały na te informacje spadkiem. W Chinach (o czym można wszędzie przeczytać) indeks Shanghai Composite stracił już w tym roku ponad 20. procent wchodząc w obszar bessy. Wiadomo było jednak, że Amerykanie często reagują zupełnie inaczej niż reszta świata.
Wsłuchiwano się przede wszystkim w wypowiedzi ludzi związanych z FOMC. Narayana Kocherlakota, szef Fed z Minneapolis, który nie ma prawa głosu w FOMC, zwołał specjalną konferencję prasową, żeby bronić polityki Fed. Powiedział też (i ma rację), że Fed wcale nie stał się bardziej jastrzębi. Richard Fisher, szef Fed z Dallas, porównał graczy do hordy dzików, które atakują (trochę dziwne porównanie), kiedy poczują słabość. Powiedział też, że Fed doskonale wiedział, co robi i wiedział też, że rynki tego nie polubią.
Był jeszcze występujący w Szwajcarii na konferencji BIS (Bank of International Settlements) William Dudley, szef Fed z Nowego Jorku. Stwierdził, że USA nadal dalekie są od pożądanych poziomów inflacji i rynku pracy, z czego należy wnioskować, że polityka Fed nie była wystarczająco agresywna. Wtórował mu Jon Hilsenrath z The Wall Street Journal (zawsze doskonale poinformowany o tym, co się dzieje w Rezerwie Federalnej). Powiedział, że zapewne rynki źle odczytują ostatni komunikat i słowa Bena Bernanke, a ograniczenie programu skupu aktywów nie będzie szybkie.
Rynek akcji zareagował wręcz histerycznie na informacje o prognozach dla Chin i na spadki indeksów na chińskiej giełdzie. Dwie godziny przed rozpoczęciem sesji S&P 500 tracił już blisko dwa procent. Potem wypowiedzi dotyczące polityki FOMC uspokoiły rynki i indeksy zaczęły spokojnie odrabiać straty. Wydawało się, że wrócą do poziomu neutralnego, ale byki okazały się być za słabe. Chiny wygrały z gadającymi głowami i indeksy pogłębiły spadkową korektę.
GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję od bardzo umiarkowanego wzrostu indeksów. Jednak po dwóch godzinach, kiedy indeksy na innych giełdach zaczęły gwałtownie spadać, również nasze indeks ruszyły na południe. WIG20 zabarwił się na czerwono, ale potem znowu zaczął rosnąć nie zwracając uwagi na europejskie spadki.
W okolicy południa awaria systemu sparaliżowała indeksy i kontrakty (akcja i normalnie handlowano), a po prawie godzinie, kiedy indeksy ruszyły, WIG20 zyskiwał już prawie jeden procent. W tym samym czasie indeksy na innych giełdach systematycznie spadały. I chyba tylko brakowi notowań kontraktów i indeksów zawdzięczamy ten sukces. Po ruszeniu notowań indeks szybko się załamał i indeks znowu zabarwił się na czerwono.
Trwało to krótko. Od tej chwili indeks trzymał się blisko poziomu neutralnego, a przed rozpoczęciem sesji w USA zaczął pełznąć na północ. Mimo bardzo dużych spadków indeksów w USA udało się zakończyć sesję w Warszawie wzrostem WIG20 o 0,48 proc. (na małym obrocie). Nie należy jednak z tej „siły” rynku wyciągać wniosków. Po prostu po potężnej przecenie takie odbicie to nic innego jak nic nieznaczący „ząbek”.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion
Może to Ci się spodoba
Nieudana próba stabilizacji na Wall Street
Na Wall Street poniedziałkowa sesją mogła stać się sesją kluczową. Był to sprawdzian tego, czy piątkowa wyprzedaż to była tylko przeniesiona z rynków rozwijających się chwilowa panika, czy też zanosi
Korekta na złotym
Od realizacji zysków na złotym rozpoczął się tydzień. O godzinie 11:32 kurs USD/PLN testował poziom 3,06 zł, a EUR/PLN 4,1840 zł. Od publikowanych we wtorek danych z amerykańskiego rynku pracy
Komentarz do rynku złotego
Środowy, poranny handel na rynku złotego przynosi lekkie umocnienie polskiej waluty po wczorajszej przecenie podczas sesji amerykańskiej. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2032 PLN za euro, 3,2718 PLN wobec
Scandi FX: rajd SEK zatrzymany przez dane z rynku pracy Szwecji
Stopa bezrobocia w lutym wbrew oczekiwaniom nie spadła do 8,3 proc. z 8,4 proc. w styczniu, co przyhamowało rajd aprecjacyjny korony. EUR/SEK odbija od wskazywanego od kilku dni celu na
Poranny komentarz walutowy – dolar odzyskuje blask
Po słabym pierwszym półroczu dolar amerykański wreszcie wkrada się w łaski inwestorów. Wreszcie, bo fundamenty ku temu budowane były już od jakiegoś czasu. Trwałość tej tendencji zostanie zweryfikowana jednak w
Złoty pozostaje stabilny, KE podwyższa prognozy dla Polski
Wtorkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi kontynuację stabilizacji kwotowań polskiej waluty. Złoty wyceniany jest przez inwestorów następująco: 4,2037 PLN za euro, 3,0293 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,4521 PLN
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!